Niekonwencjonalny romans, bedacy tlem dystopijnej opowiesci o pragnieniu wolnosci i mozliwosci decydowania o wlasnym losie. To, jak zyja ci z wiezowców, stanowi pilnie strzezona tajemnice. Klasa srednia, do której nalezy Adrian, snuje domysly na ich temat.
Wszystko zmienia sie, gdy w zakladzie pracy Adriana prezesem zostaje mieszkaniec wiezowca, wprowadzajacy zamet w jego uporzadkowany swiat.
Adrian uswiadamia sobie, ze trwal w klamstwie. Coraz bardziej odczuwa zaciskajacy sie na szyi sznur uciemiezenia. Czy z tej sytuacji jest jakies wyjscie? Czy ten, kogo pokocha, bedzie w stanie zmienic jego los?
Anna Nazabi
Odkad pamietam, moje zainteresowania krazyly wokól basni, dziwnych historii, tajemniczych istot, wszechswiata i aniolów. Przez to bylam dzieckiem, które balo sie ciemnosci. Obawialam sie tego, ze spod lózka moze wyskoczyc chimera, a w szafie czai sie potwór.
Bylam typowym dzieckiem lat 80., wlóczacym sie po haldach z ustami pelnymi slonecznika i niewypowiedzianych slów. Zawsze snulam opowiesci ¿ na glos, straszac rówiesników zjawami na wakacyjnym obozie, czy we wlasnej glowie, z lizakiem ze skarmelizowanego cukru w ustach.
Potem pokochalam Orwella, Davida Bowie i groteske. Lubie rzeczy niekonwencjonalne. Uwielbiam satyre, chociaz nie rozumiem wiekszosci zartów. Gdy doroslam, wiedzialam juz, ze aby zostac autorem ksiazek, niezbedne jest posiadanie zyciowego doswiadczenia. Jezeli chce pisac o emocjach, musze je najpierw przezyc. Przezywalam wiec, starajac sie jednoczesnie nie zapominac o swoich marzeniach z dziecinstwa.
W miedzyczasie swiat sie zmienil. Z rzeczywistosci lat 80. niewiele pozostalo, a ja nadal kocham stare kamienice, haldy i pokopalniany krajobraz. Jestem dzieckiem Slaska, które przezylo juz na tyle duzo, by móc sie tym wreszcie podzielic.